Obejrzeliśmy w ramach Cornerowych Spotkań Filmowych w miesiącu czerwcu film Jean-Marca Vallée „Witaj w Klubie” (Dallas Buyers Club). Film nagrodzony trzema Oscarami, w tym za najlepszą rolę pierwszoplanową – Matthew McConaughey- i najlepszą rolę drugoplanową – Jared Leto.
Film oparty jest na prawdziwej historii. Ron Woodroof, elektryk, cowboy rodeo „żyje z dnia na dzień. Pali jak smok, lubi bourbon, kobiety i rodeo. Nic ponad szybkie i proste przyjemności. Wiadomość o tym, że jest nosicielem wirusa HIV to dla niego szokujący wyrok, z którym nie chce się pogodzić.” (Filmweb)
Matthew McConaughey i Jared Leto nie zagrali swoich ról. Oni byli tymi, których grali. Przejmujące, poruszające do głębi aktorstwo. Ten film jest wyzwaniem dla naszych uprzedzeń, stereotypów, lęków przed śmiercią, ale i lęków przed życiem. Człowiek postawiony w sytuacji krańcowej jest w stanie przekraczać samego siebie. A najtrudniej przekroczyć nasze wyobrażenia o życiu, o a nas samych, o tym, co jest dobrem, a co złem. To nasze przekonania kreślą dla nas świat, od prawdziwego świata nas oddzielając, a przede wszystkim od innych ludzi, tych „innych”, których osądzamy często bezwiednie i bezrefleksyjnie.
Film wart jest zobaczenia tyle razy ile razy budzi w nas emocje, obnaża nasze lęki, a zarazem pobudza do życia. Bo „Witaj w Klubie” to jest film, który choć mówi o śmierci, to pogłębia doświadczenie życia, zatrzymuje nas i pozwala zadać sobie pytanie: „Czym jest dla mnie życie?”
I got one… one life, right? Mine. But sh… Fuck, I want somebody else’s sometimes. Sometimes I just feel like I’m fighting for a life I just ain’t got time to live. I want it to mean something.
Ron Woodroof (Matthew McConaughey)